"Człowiek jest tak dalece osobą, jak ma skryte i samotne życie, którego z nikim nie może dzielić. Jeśli kogoś kocham, będę w nim kochać to, co go najbardziej czyni osobą: milczącą głębię, skrytość, samotność jego osobistego życia, które może przeniknąć i zrozumieć tylko Bóg."


Thomas Merton
"Nikt nie jest samotną wyspą"



poniedziałek, 7 czerwca 2010

O niezwykłości wczorajszej niedzieli...

Niebezpieczeństwo milczenia i piękno przyjaźni...

Zapamiętać --->
MÓWIĆ=ŻYĆ! MILCZEĆ=ŚMIERĆ! - wyniesione z wczorajszych nauk o. Tomasza OP'a.

Rozmyślając nad tymi słowami, nasunęło mi się parę wniosków. Nauka bardzo prosta do zapamiętania... Zrobienie sobie rachunku sumienia w świetle "mówienia" i "milczenia" pozwoli mi dostrzec, w której relacji "żyję", a gdzie jestem "nieżywa". Kolejnym krokiem powinno być ożywanie - mówienie/otwieranie się w relacjach, w których jestem "martwa". No cóż, ten krok jest już dużo trudniejszy. W tym miejscu mam w głowie wyraźny obraz wskrzeszonego Łazarza. Gdzieś, kiedyś przeczytałam, że Łazarz po wskrzeszeniu roztaczał wokół siebie nieprzyjemny zapach... Zaiste - "ożywiając" relacje musimy się przedzierać przez różne nasze "smrodki"... Łazarz zapewne próbował zmyć z siebie ten przykry odór. My też możemy powoli zmywać z siebie te nasze "smrody". "Ożywanie" w relacji, "zmywaniem smrodu"=MÓWIĆ/ROZMAWIAĆ.

Nikomu nie życzę, żeby w jakiejś relacji był "martwy" albo "umierał". Ja, w niezwykłości wczorajszej niedzieli, doświadczyłam procesu "ożywania". Czułam, jak patrząc w oczy pewnej osobie, w uścisku i w słowach "Pokój z Tobą" zostaję w tej relacji "wskrzeszona"... Niesamowita głębia - warto czegoś takiego doświadczyć!

Mam nadzieję, że widać, że odzyskałyśmy ŻYCIE:




Jestem wykończona... :) Spałam zaledwie 3,5 h, ale nie żałuję...

Pięknie jest na przywitanie dostać słowa:

"Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci totalną swobodę bycia sobą." - Jim Morrison - "Ty mi dajesz-nie ma co : )" - przyjaciółka ma :)

Też mam dzisiaj dzień dziękczynienia!!!!!!!! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz